Jak pokazują badania, osoby będące w małżeństwie żyją dłużej. Niemniej jednak na tej podstawie nie można wyciągnąć wniosku, że będziesz żyć dłużej, jeśli wstąpisz w związek małżeński, ponieważ kwestia, co jest ważniejsze dla długowieczności - małżeństwo czy szczęście, jest bardzo dyskusyjna.
Jak wiemy, małżeństwa bywają i nieszczęśliwe. Zarejestrowanie związku nie gwarantuje szczęścia. Małżeństwo samo w sobie lub nieszczęśliwe małżeństwo raczej nie przedłuży życia, przeciwnie - może je skrócić.
Ale stan szczęścia lub nieszczęścia ma istotny wpływ na długość życia. Szczegółowo na ten temat przeczytaj w artykule „Wpływ szczęścia i nieszczęścia na nasze zdrowie i długowieczność”.
Czy małżeństwo jest naprawdę konieczne do szczęścia? Po co rejestrować związek?
Oficjalne zalegalizowanie związku jest potrzebne ludziom, aby za pomocą prawa zatrzymać, przywiązać do siebie partnera. Ludzie uważają, że jeśli związek będzie zalegalizowany, to da to pewną gwarancję, że partner cię nie opuści.
To tylko potwierdza, że między partnerami nie ma miłości i zaufania. Gdy jest miłość — pieczęć w paszporcie nie jest wymagana.
Po zalegalizowaniu związku od razu pojawiają się jakieś irytujące drobiazgi, pretensje, urazy. Do piekła nie jest tak daleko, jak się wydaje — wystarczą porozrzucane skarpetki lub nieprzygotowany na czas obiad.
Jeszcze niedawno byłaś gotowa iść za małżonkiem na kraniec świata, a już nie znosisz jego chrapania we śnie. Wspólne życie składa się z tysięcy drobiazgów, z których każdy może być śmiertelnie niebezpieczny dla twojego małżeństwa, może zniszczyć miłość i doprowadzić do rozpadu związku.
Legalizując małżeństwo, ludzie zaczynają oddalać się od siebie. Traci się pociąg, traci się nowość, związek staje się codzienny, przestaje być świętem. Zaczynają się kłótnie, awantury, wzajemne oskarżenia.
Tylko na odległość ludzie mogą odczuwać pociąg do siebie!
Miłość — to nie związek. Dobre relacje — to nie związek. To praca, to rozwój, to umiejętność rozumienia i akceptacji partnera, to dostrojenie się do siebie.
Małżeństwo — to ślepa uliczka. To stacja końcowa. To zaprzestanie rozwoju. Gdy ślub jest za nami — święto się kończy. Nastają szare dni. Nie ma radości, nie ma entuzjazmu. Dalsze postępowanie młodej pary — to wypełnianie podjętych zobowiązań.
Nie pozostaje nic innego, jak tylko wspólne istnienie. Związek trwa, ponieważ jego zakończenie wywołałoby masę problemów. Para nadal znosi znane zło.
Miłość i dobre relacje, a więc szczęście — to nigdy nie małżeństwo, nie pieczęć w paszporcie, nie religijna rejestracja związku. Miłość i dobre relacje — to szczęście bycia razem. To święto, które nigdy się nie kończy.
To dość obraźliwe, aby sprowadzać piękno święta bycia razem do małżeństwa, do pieczęci, do skazania siebie na dożywotnie rodzinne więzienie.
Dlaczego zakochani tak się spieszą, starając się jak najszybciej oficjalnie zarejestrować związek?
Ponieważ małżeństwo oznacza pewność, przewidywalność i bezpieczeństwo. Starają się zabezpieczyć sobie prawo własności na partnera. To próba stworzenia przeszkody, aby rozstanie stało się niezwykle trudne lub praktycznie niemożliwe.
Dzieje się tak, ponieważ nie ma żadnej miłości. Jest sympatia, namiętność, wzorce i stereotypy zachowań, opinia publiczna zachęcająca do takiego postępowania.
Partnerzy myślą o tym, jak przywiązać do siebie drugiego, ale nie o tym, jak zachować uczucia i dobre relacje, jak nauczyć się czerpać przyjemność z bycia razem i być szczęśliwymi.
Małżeństwo — to zbyt łatwe wyjście, atrakcyjne swoją łatwością zabezpieczenia sobie partnera. Choć tak naprawdę utrzymanie dobrych relacji — to ogromna praca. To ognisko, do którego trzeba stale dokładać drewna, aby nie zgasło. To beczka, z której oboje czerpią wodę, i do której oboje muszą również dolewać, aby beczka nie opustoszała.
Małżeństwo jest zgubne, ponieważ pozwala traktować drugiego jako coś oczywistego. Każdy z partnerów myśli, że po ślubie zagwarantował sobie towarzysza życia, więc nie musi się już o to troszczyć.
Traktowanie partnera jako coś oczywistego — jest nieodpowiednie i poniżające.
Kluczem do dobrych relacji jest to, gdy klatka jest otwarta, a ptaszek może w każdej chwili odlecieć. Trzeba sprawić, żeby — nie chciał!
Kluczem do dobrych długotrwałych relacji nie jest rutyna, stabilność i zabezpieczenie. To nowość. Gdy każdego dnia wszystko dzieje się jak za pierwszym razem, gdy partnerzy codziennie starają się jakby na nowo poznać i zrobić na sobie najlepsze wrażenie.
Dla miłości, szczęścia i dobrych relacji ważne są cechy osobowości, a nie pojedyncze ładne komponenty wyglądu. Nie można kochać figury, włosów czy tembru głosu. To wszystko nie są istotne cechy osobowości. Zakochany w głosie lub figurze prędzej czy później będzie rozczarowany.
Przykładając wagę do takich rzeczy jak oczy czy włosy, widzimy tylko powierzchnię człowieka. Gdy stykają się wewnętrzne rzeczywistości dwóch ludzi, zewnętrzne komponenty tracą znaczenie, a człowiek jest postrzegany w pełni, jako nieograniczone zjawisko.
Radość miłości to badanie świadomości. Badając partnera, badamy siebie, rozwijamy się. Partnerzy stają się odzwierciedleniem siebie nawzajem. Żyć w wiecznym miesiącu miodowym — piękne. To niekończąca się przygoda.
Życie w małżeństwie jest nieestetyczne. Małżeństwo — to forma eksploatacji drugiego człowieka. W małżeństwie partner jest środkiem, podczas gdy partner w miłości — to cel!
W małżeństwie oboje partnerzy z czasem stają się ślepi i głusi na siebie nawzajem. Potrafimy kochać człowieka tylko dlatego, że jest niedostępny. Gdy partner staje się dostępny, miłość umiera.
Tak samo, gdy odczuwamy głód, dążymy do jedzenia, ale w momencie, gdy jesteśmy najedzeni — jedzenie nie stanowi dla nas interesu. Tak samo partnerzy przed ślubem byli dla siebie interesujący, ponieważ byli dla siebie nieznani.
W małżeństwie następuje przyzwyczajenie. Relacje stają się codziennym powtarzaniem tych samych rytuałów i wywołują nudę. O żadnej romantyce nie może być mowy. Mąż i żona stają się po prostu przyzwyczajeniem, które sprawia, że ich wspólne przebywanie jest nudne i jednocześnie przeszkadza w rozstaniu.
Miłość jest niemożliwa na niskim poziomie rozwoju intelektualnego człowieka, bez wysokiego stopnia świadomości swojego istnienia. Miłość — to funkcja wysoko rozwiniętej istoty!
To nie romantyka, nie westchnienia, nie cukierki-kwiaty, nie łzy i bezsenność i inne głupstwa. Z miłości składającej się z głupstw, bardzo szybko nie pozostanie ani śladu. Miłość — to dostrojenie dusz i wspólne brzmienie wewnętrznych światów dwóch ludzi. To nie trzymanie się partnera, to czujność, świadomość i odpowiedzialność.
Nie można stworzyć harmonii przymusem, jakim jest oficjalne małżeństwo. Aby miłość żyła i partnerzy byli szczęśliwi — potrzebna jest wolność.
Gdy kochasz — dajesz drugiemu wolność i tylko wtedy jesteś wolny sam. Tylko w wolności rośnie i rozwija się twoja dusza.
Nie ma sposobu, aby być pewnym drugiej osoby! Trzeba być pewnym siebie! Kto jest pewny siebie — jest pewny i całego świata.
Do długiego i szczęśliwego życia małżeństwo wcale nie jest konieczne, a raczej szkodliwe niż korzystne. Stan szczęścia, niezbędny do długowieczności, trzeba szukać w miłości, a nie w małżeństwie. A miłość i małżeństwo — to zupełnie nie to samo.